Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
z większą uwagą: oczy miała zaczerwienione, włosy nie zaczesane. I jak była ubrana: w dżinsy i ciemny golf. Nawet schowała podeń swój wisiorek z logo jurydykatora, widocznie nigdzie się nie wybierała. Kłaniając się zauważył, co miała na nogach: sportowe, wysokie nad kostki tauppies.
Stała w drzwiach, zagradzając mu drogę do wewnątrz. Jeśli Hunt się szybko nie wycofa, podpadnie z NEti pod kilka paragrafów.
- No? - powtórzyła, i aż się zastanowił, czy i ona nie korzysta z jakiegoś Oratora, z taką siłą rzuciła mu w twarz tę pojedynczą sylabę; ale nie, przecież nie ma wszczepki, sama mu to powiedziała. - Czego?
- Czyżby zatem to
z większą uwagą: oczy miała zaczerwienione, włosy nie zaczesane. I jak była ubrana: w dżinsy i ciemny golf. Nawet schowała podeń swój wisiorek z logo &lt;orig&gt;jurydykatora&lt;/&gt;, widocznie nigdzie się nie wybierała. Kłaniając się zauważył, co miała na nogach: sportowe, wysokie nad kostki &lt;orig&gt;tauppies&lt;/&gt;.<br>Stała w drzwiach, zagradzając mu drogę do wewnątrz. Jeśli Hunt się szybko nie wycofa, podpadnie z NEti pod kilka paragrafów. <br>- No? - powtórzyła, i aż się zastanowił, czy i ona nie korzysta z jakiegoś Oratora, z taką siłą rzuciła mu w twarz tę pojedynczą sylabę; ale nie, przecież nie ma wszczepki, sama mu to powiedziała. - Czego?<br>- Czyżby zatem to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego