tym widokiem, ledwie zwróciłem uwagę, że mężczyzna ogląda pokiereszowaną twarz syna, a następnie rozmawia z Pożeraczem Chmur. Rysunki na skórze były wykłute z cudowną precyzją. Z lewego barku ku piersiom wyciągały się błękitno-czarne macki ośmiornicy. Na brzuchu igrały wieloryby i delfiny dookoła czarnej galery z purpurowym żaglem. Rękę oplatały węże morskie, łapiące się za ogony. Oczywiście, były żeglarz, który osiadł na mieliźnie w tym przyjemnym miejscu. Dlaczego wybrał Lengorchię zamiast rodzinnych stron, Wysłannik Losu raczy wiedzieć. Może był kiedyś korsarzem, a może zatrzymała go tutaj miłość, której owocem jest Moneta?<br><gap reason="sampling"><br>Pożeracz Chmur (niedyskretny, jak zawsze) musiał śledzić moje myśli, gdyż