do szkoły. Teraz mógłby pewnie uczyć, ale przecież to już emeryt, i to chyba od dawna.<br>No, no. Patrzcie państwo, gdzie to starego Jankowiaka zaniosło. Trochę się zawahał, zanim wszedł - drzwi faktycznie nie były zamknięte, wystarczyło nacisnąć klamkę.<br>Długi korytarz, ciemno. O mało się nie rozbił o jakąś szafę - nie wiadomo było, gdzie się ruszyć, wreszcie kierował się już tylko słuchem: gdzieś w głębi, zza drzwi, dobiegały piszczące głosiki dzieci.<br>Dotarł do tych drzwi, zapukał.<br>- Proszę! - zawołał młody głos kobiecy.<br>W pokoju było pełno słońca. Nic dziwnego, tak wysoko. Profesor Dmuchawiec - niewiele zmieniony przez te lata, ale całkiem już siwy - siedział