Czekają mnie w tej książce dwie długie, męczące rozmowy z Frankiem Materną.<br>Do pierwszej zdążyłem się przygotować.<br>Druga natomiast jest jeszcze cieniem, oddala się w przyszłość, przesuwa do drugiego tomu tych zapisków.<br>Już dziś jednak wiadomo, że im później nastąpi, tym będzie trudniejsza.<br>Materna bywał dla Grzegorza wielce troskliwym opiekunem, najs urowszym krytykiem, najbardziej wymagającym przyjacielem.<br>Otóż to: bywał, był - czas przeszły.<br>Teraz odsuwa się, odchodzi.<br>Dziś ja mam zająć jego miejsce, przejąć obowiązki.<br>Sam Materna wpadł na tak zabawny pomysł, a Twardowski podjął ideę, dokonał