Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Trybuna
Nr: 09.06 (130)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
przeciwko mężczyźnie. To byłoby wbrew moim kobiecym przekonaniom. Tego nie wybaczyłby mi mój kobiecy elektorat.
- Pracujemy nad Ludwikiem Krokiem - rzekł enigmatycznie biskup Pierścionek - pracujemy nad nim, aby on sam zrezygnował z kandydowania i otworzył drogę tobie córko.
- A prezes sądu Bambosz? - zapytała prezeska Gronkowiec-Walecowa.
- Bambosz się nie liczy. Nie wiadomo, czy Pan nasz nie powoła Bambosza do siebie, zanim rozpocznie się kampania. Bambosz to inwestycja krótkoterminowa. Nam zależy na lokacie długoterminowej. Chyba nie muszę ci tego tłumaczyć córko?
- Czy Namiestnik Ziutek Kłąb też mnie popiera? - zapytała wnikliwie prezeska Gronkowiec-Walecowa - bo o ile wiem to popiera prezesa sądu Bambosza.
- Widzisz
przeciwko mężczyźnie. To byłoby wbrew moim kobiecym przekonaniom. Tego nie wybaczyłby mi mój kobiecy elektorat. <br>- Pracujemy nad Ludwikiem Krokiem - rzekł enigmatycznie biskup Pierścionek - pracujemy nad nim, aby on sam zrezygnował z kandydowania i otworzył drogę tobie córko. <br>- A prezes sądu Bambosz? - zapytała prezeska Gronkowiec-Walecowa. <br>- Bambosz się nie liczy. Nie wiadomo, czy Pan nasz nie powoła Bambosza do siebie, zanim rozpocznie się kampania. Bambosz to inwestycja krótkoterminowa. Nam zależy na lokacie długoterminowej. Chyba nie muszę ci tego tłumaczyć córko? <br>- Czy Namiestnik Ziutek Kłąb też mnie popiera? - zapytała wnikliwie prezeska Gronkowiec-Walecowa - bo o ile wiem to popiera prezesa sądu Bambosza. <br>- Widzisz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego