Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
szarości, sepii. Akwaforty były niewielkich rozmiarów, ale postacie na nich dziwnie wydłużone, monumentalne, mimo szarości pełne jakiegoś ciepła, spokoju. Zawsze pochylone, zniżające się do czegoś, kogoś mniejszego. Na stole leżała jeszcze nienaruszona gipsowa płyta, pokryta suchym już akrylem. Wydawało mi się, że Miłka specjalnie czekała z tym do czasu otrzymania wiadomości ode mnie.
I wtedy, odczekawszy na właściwy moment, wlałem ostatni odczynnik, widząc, obserwując bardzo wyraźnie kształtujący się krzyżyk. Krzyż. Plus. Puls.

Kroki w kuchni, dźwięk podrzucanej parą wodną przykrywki na garnku, zamykanie szuflady, pisk sztućców. Słyszę ze swego pokoju, jak mała włącza telewizor, potem wyjmuje klocki, jak ponaglana przez matkę
szarości, sepii. Akwaforty były niewielkich rozmiarów, ale postacie na nich dziwnie wydłużone, monumentalne, mimo szarości pełne jakiegoś ciepła, spokoju. Zawsze pochylone, zniżające się do czegoś, kogoś mniejszego. Na stole leżała jeszcze nienaruszona gipsowa płyta, pokryta suchym już akrylem. Wydawało mi się, że Miłka specjalnie czekała z tym do czasu otrzymania wiadomości ode mnie.<br>I wtedy, odczekawszy na właściwy moment, wlałem ostatni odczynnik, widząc, obserwując bardzo wyraźnie kształtujący się krzyżyk. Krzyż. Plus. Puls.<br><br>Kroki w kuchni, dźwięk podrzucanej parą wodną przykrywki na garnku, zamykanie szuflady, pisk sztućców. Słyszę ze swego pokoju, jak mała włącza telewizor, potem wyjmuje klocki, jak ponaglana przez matkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego