panie: Madalińska<br>Z Gadalińską z miasta Młyńska.<br><br>W domu, w sklepie czy na rynku<br>Językami, tak jak w młynku,<br>Mielą wciąż bez odpoczynku;<br>Każda gada - byle długo,<br>Jedna z drugą i przez drugą,<br>A gdy zasną, nawet we śnie<br>Rozmawiają jednocześnie:<br>O tym, co się z wiatrem dzieje,<br>Wtedy, kiedy wiatr nie wieje,<br>Że na poczcie wybuchł pożar,<br>Że się mydlarz z praczką pożarł,<br>Że aptekarz dostał pryszczy,<br>Że sędzinie nos się błyszczy,<br>Że kokoszka od sąsiadki<br>Zniosła cztery jajka w kratki,<br>Że cioteczna spod Piaseczna<br>Okazała się stryjeczna,<br>Bo kuzynka z Ciechocinka<br>Zamiast córki miała synka,<br>Po czym właśnie znikła