dokoła, tak że wydawało się, że tory jakby unosiły się na wodzie, prowadząc w głąb morskiej zatoki, wzburzonej od silnego wiatru, który niepokoił wierzchołki strzępiastych palm,<br>i Obi powiedział:<br>- Spójrz tylko, jakie to wszystko nierzeczywiste...<br>i naprawdę: kiedy podniosłem wzrok i spojrzałem przez oroszoną szybę, niskie szare chmury łączyły się, wiązały rzadką siną mżawką z unoszącą się coraz wyżej taflą wody, tak że zdawało się, że lada chwila pociąg pogrąży się w niej bezpowrotnie i już się nie wynurzy, a my wraz z nim osuniemy się niżej, pod ziemię, do katakumb łączących wszystkie kontynenty, do korytarzy, którymi umarli płyną w płytkich