Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
po chwili ona zaczęła walić w drzwi do łazienki. Czym prędzej (nie bez ulgi) zrezygnowałam z przedsięwzięcia.
Nazajutrz byłam tak niespokojna, że korzystając z nieobecności współlokatorki poszłam do jej pokoju sprawdzić, czy mogła coś słyszeć. Co by się stało, gdyby nagle weszła do mojego pokoju?
Choć minęły już dwa tygodnie, wibrator nadal leży cicho pośród moich fig i staników. Nie dość, że wygląda pociesznie i jest zdecydowanie zbyt głośny, to, co mnie zaskoczyło, ma dziwny zapach. Ostatnio odkryłam, że moja bielizna przesiąknięta jest wonią gumy...
Ale, ale - moja współlokatorka wyjeżdża na tydzień, więc może zaprzyjaźnię z tym potworem z szuflady. I
po chwili ona zaczęła walić w drzwi do łazienki. Czym prędzej (nie bez ulgi) zrezygnowałam z przedsięwzięcia.<br>Nazajutrz byłam tak niespokojna, że korzystając z nieobecności współlokatorki poszłam do jej pokoju sprawdzić, czy mogła coś słyszeć. Co by się stało, gdyby nagle weszła do mojego pokoju? <br>Choć minęły już dwa tygodnie, wibrator nadal leży cicho pośród moich fig i staników. Nie dość, że wygląda pociesznie i jest zdecydowanie zbyt głośny, to, co mnie zaskoczyło, ma dziwny zapach. Ostatnio odkryłam, że moja bielizna przesiąknięta jest wonią gumy... <br>Ale, ale - moja współlokatorka wyjeżdża na tydzień, więc może zaprzyjaźnię z tym potworem z szuflady. I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego