umięśnione jak zapaśnik. Skórę spaloną słońcem na kolor wypieczonego chleba. Niesforne czarne loki owiązał kolorową przepaską.<br>Zalała mnie mdląca fala przerażenia. Obcy... Pirat! Wróg!<br>Jakby czując, że na niego patrzę, odwrócił się. Pochylił się, spojrzał mi w oczy i pomachał ręką przed twarzą. Na jego piersi, przykuwając od razu spojrzenie, widniał czarny krążek ze znakiem: "Usta" pośrodku. I właściwie już niepotrzebnie przekazał mi w chwilę później, uśmiechając się przyjaźnie:<br>"Jestem Słony, Mówca. Miło, że wróciłeś."<br><br>Nie, to wcale nie cud, ani zdumiewający przypadek. Po prostu Słony jest jedynym magiem, a właściwie nawet jedynym człowiekiem prócz mnie na całym Smoczym Archipelagu. Żył