Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
narastała. Stawała się coraz szybszą.
Przyjemnie odczuwa się nabieranie prędkości przez statek, który całym sobą objawia zadowolenie z opadnięcia więzów ciasnego przejścia, z odzyskanej swobody, z radości pędu.
Przed nami mroczne Morze Północne usiane punkcikami białych, czerwonych i zielonych latarń pozycyjnych statków wchodzących i wychodzących z ujścia Elby. Latarniowce omiatają widnokrąg snopami światła. Widzialność doskonała.
- Radio. Odebrał już pan pogodę? - spytał kapitan.
- Tak jest, panie kapitanie: Komunikat położyłem w kabinie nawigacyjnej.
- Dziękuję.
Ciemność mostku na chwilę rozjaśnił przyćmiony blask prostokąta otwieranych drzwi.
W nawigacyjnej kapitan przysunął sobie mapkę obszarów prognozy pogody i pochylił się nad gęsto zapisanym arkuszem komunikatu meteorologicznego.
Jak
narastała. Stawała się coraz szybszą. <br>Przyjemnie odczuwa się nabieranie prędkości przez statek, który całym sobą objawia zadowolenie z opadnięcia więzów ciasnego przejścia, z odzyskanej swobody, z radości pędu. <br>Przed nami mroczne Morze Północne usiane punkcikami białych, czerwonych i zielonych latarń pozycyjnych statków wchodzących i wychodzących z ujścia Elby. Latarniowce omiatają widnokrąg snopami światła. Widzialność doskonała. <br>- Radio. Odebrał już pan pogodę? - spytał kapitan. <br>- Tak jest, panie kapitanie: Komunikat położyłem w kabinie nawigacyjnej. <br>- Dziękuję. <br>Ciemność mostku na chwilę rozjaśnił przyćmiony blask prostokąta otwieranych drzwi. <br>W nawigacyjnej kapitan przysunął sobie mapkę obszarów prognozy pogody i pochylił się nad gęsto zapisanym arkuszem komunikatu meteorologicznego. <br>Jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego