Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
doskonałą aparaturę, a my tylko jeden detektor do wykrywania metali, który na dodatek właśnie się zepsuł.
- Ostatecznie szukacie jego broni.
- Ale to my musimy ją znaleźć.
- Nie boi się pan, że tu nie trafi?
- A dlaczego miałaby nie trafić? - zrobił zdziwioną minę.
- Mam jedno pytanie w kwestii formalnej: czy Bednarski wie, kim są sprawcy?
- Tak. Po zatrzymaniu nie chcieli podać nazwisk. Zidentyfikował ich Bednarski.
- Ciekawe. Mnie o tym nie powiedział. A czy pan powiedział mu o mnie?
- Nie. A dlaczego pan pyta? Domyślił się?
Pokiwałem głową i podniosłem filiżankę z kawą.
- Częściowo. Myśli, że pracuję w policji. W ogóle jest trochę dziwny
doskonałą aparaturę, a my tylko jeden detektor do wykrywania metali, który na dodatek właśnie się zepsuł.<br>- Ostatecznie szukacie jego broni.<br>- Ale to my musimy ją znaleźć.<br>- Nie boi się pan, że tu nie trafi?<br>- A dlaczego miałaby nie trafić? - zrobił zdziwioną minę.<br>- Mam jedno pytanie w kwestii formalnej: czy Bednarski wie, kim są sprawcy?<br>- Tak. Po zatrzymaniu nie chcieli podać nazwisk. Zidentyfikował ich Bednarski.<br>- Ciekawe. Mnie o tym nie powiedział. A czy pan powiedział mu o mnie?<br>- Nie. A dlaczego pan pyta? Domyślił się?<br>Pokiwałem głową i podniosłem filiżankę z kawą.<br>- Częściowo. Myśli, że pracuję w policji. W ogóle jest trochę dziwny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego