Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
musi się liczyć, każdy człowiek. Musi się cierpieć, jeśli się naprawdę musi zabijać.
- Śmiej się z tego! Zabiłeś kiedy? Marcin drgnął:
- Nie.
- A widzisz! Ja zabiłem. I niejednego. - Niemców...
- Wrogów. Ale zapewniam cię, żadnych cierpień. Marcin pochylił głowę.
- Nie, nie... - szepnął. - Co nie?
- Tak nie wolno.
- Ale tak jest. Idź więc, jeśli chcesz. Wyśpij się przede wszystkim. Jutro któryś z nas do ciebie zajdzie. Bądź w domu.
- Tak - odpowiedział bezbarwnie.
Czuł, że już nie należy do samego siebie i tylko jakąś bardzo nikłą cząstką, samotną i rozpaczliwie smutną chroni własną, nikomu niepotrzebną wolność. Jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak
musi się liczyć, każdy człowiek. Musi się cierpieć, jeśli się naprawdę musi zabijać.<br>- Śmiej się z tego! Zabiłeś kiedy? Marcin drgnął:<br>&lt;page nr=83&gt; - Nie.<br>- A widzisz! Ja zabiłem. I niejednego. - Niemców...<br>- Wrogów. Ale zapewniam cię, żadnych cierpień. Marcin pochylił głowę.<br>- Nie, nie... - szepnął. - Co nie?<br>- Tak nie wolno.<br>- Ale tak jest. Idź więc, jeśli chcesz. Wyśpij się przede wszystkim. Jutro któryś z nas do ciebie zajdzie. Bądź w domu.<br>- Tak - odpowiedział bezbarwnie.<br>Czuł, że już nie należy do samego siebie i tylko jakąś bardzo nikłą cząstką, samotną i rozpaczliwie smutną chroni własną, nikomu niepotrzebną wolność. Jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego