Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
kobieca rozczochrana głowa ukazała się w drzwiach alkierza - - Aha! Idę już... idę! - zawołał ku niej i machnął ręką.
- Tak, mój panie żołnierzu!... Światły to był mąż nasz ksiądz Staszyc... prawdziwa ozdoba dzisiejszego wieku!... Europa mogłaby. nam pozazdrościć takiego umysłu, a jakże!
Szurnął jeszcze pantoflami raz i drugi i odszedł, rad wielce z wykazanej w sprawach publicznych biegłośći...
Ba! Nie dziwota, pan Kipiński, choć skromny właściciel traktierni, pilnie czytywał gazety i cieszył się opinią najtęższej w miasteczku Końskie "polityeznej głowy" Kazimierz mógł teraz spokojnie dokończyć swojej baraniny, która już nieco przestygła...
W pewnej chwili oparł wzrok na owej porzuconej na stole gazecie
kobieca rozczochrana głowa ukazała się w drzwiach alkierza - - Aha! Idę już... idę! - zawołał ku niej i machnął ręką.<br>&lt;page nr=230&gt; - Tak, mój panie żołnierzu!... Światły to był mąż nasz ksiądz Staszyc... prawdziwa ozdoba dzisiejszego wieku!... Europa mogłaby. nam pozazdrościć takiego umysłu, a jakże!<br>Szurnął jeszcze pantoflami raz i drugi i odszedł, rad wielce z wykazanej w sprawach publicznych biegłośći...<br>Ba! Nie dziwota, pan Kipiński, choć skromny właściciel traktierni, pilnie czytywał gazety i cieszył się opinią najtęższej w miasteczku Końskie "polityeznej głowy" Kazimierz mógł teraz spokojnie dokończyć swojej baraniny, która już nieco przestygła...<br>W pewnej chwili oparł wzrok na owej porzuconej na stole gazecie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego