Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ludzi. Przedstawiciele kierownictwa CPN publicznie obiecali otoczyć opieką rodzinę zastrzelonego ajenta, zapraszając jego dzieci do pracy w tej firmie, jeżeli w przyszłości taka będzie ich wola.
W Wisznicach ludzie nie są rozmowni, nikt nic nie wie.
Zdaniem policji, muszą być świadkowie napadu, bo teren stacji jest oświetlony, a tą drogą wiele osób jechało na odpust do Kodnia.
- - kwituje reporterską ciekawość podchmielony mężczyzna na motorowerze, oczekujący w kolejce do tankowania. Tłumaczy, że strach zeznawać, bo tacy bandyci mają wszędzie swoje wtyczki. Mogą odszukać świadka i zastrzelić.
Na stacji CPN ruch jak zwykle. Tu życie już wróciło do normy. Tylko kartka z napisem
ludzi. Przedstawiciele kierownictwa CPN publicznie obiecali otoczyć opieką rodzinę zastrzelonego ajenta, zapraszając jego dzieci do pracy w tej firmie, jeżeli w przyszłości taka będzie ich wola.<br>W Wisznicach ludzie nie są rozmowni, nikt nic nie wie.<br>Zdaniem policji, muszą być świadkowie napadu, bo teren stacji jest oświetlony, a tą drogą wiele osób jechało na odpust do Kodnia.<br>- &lt;gap&gt; - kwituje reporterską ciekawość podchmielony mężczyzna na motorowerze, oczekujący w kolejce do tankowania. Tłumaczy, że strach zeznawać, bo tacy bandyci mają wszędzie swoje wtyczki. Mogą odszukać świadka i zastrzelić.<br>Na stacji CPN ruch jak zwykle. Tu życie już wróciło do normy. Tylko kartka z napisem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego