Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Glamour
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
surowych i bezwzględnych w swoich sądach. Moje spotkanie z księdzem Martinem w ogóle tego nie potwierdziło. Był bardzo miły. Poczęstował mnie herbatą i ciasteczkami; serwis do herbaty dzwonił i grzechotał przy każdym dotknięciu.

Ksiądz potraktował mnie jak dorosłego i opowiedział mi pewną historię. A raczej, uwzględniając skłonność chrześcijan do stosowania wielkich liter, powinienem powiedzieć: Historię. I to jaką! Pierwszą moją reakcją było niedowierzanie. Co takiego? Cała ludzkość grzeszy, a Syn Boży płaci za to własnym życiem? Próbowałem sobie wyobrazić ojca, jak mówi do mnie: "Piscine, lew wślizgnął się do zagrody lam i zabił dwie sztuki. Inny zabił wczoraj garnę. W zeszłym tygodniu
surowych i bezwzględnych w swoich sądach. Moje spotkanie z księdzem Martinem w ogóle tego nie potwierdziło. Był bardzo miły. Poczęstował mnie herbatą i ciasteczkami; serwis do herbaty dzwonił i grzechotał przy każdym dotknięciu. <br><br>Ksiądz potraktował mnie jak dorosłego i opowiedział mi pewną historię. A raczej, uwzględniając skłonność chrześcijan do stosowania wielkich liter, powinienem powiedzieć: Historię. I to jaką! Pierwszą moją reakcją było niedowierzanie. Co takiego? Cała ludzkość grzeszy, a Syn Boży płaci za to własnym życiem? Próbowałem sobie wyobrazić ojca, jak mówi do mnie: "Piscine, lew wślizgnął się do zagrody lam i zabił dwie sztuki. Inny zabił wczoraj garnę. W zeszłym tygodniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego