Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Już ma się wspiąć na kolejny pagórek, gdy silny podmuch odrzuca go w tył. Wiatr jak gruba miotła przeciera wzgórze. Najpierw wyłania się głowa z długimi włosami i bielmem oczu, potem szerokie ramiona, kule piersi i twardy brzuch. Resztki piasku osypują się z bioder i zwartych kolan. Na końcu - stopy wielkości autokaru. Powietrze tężeje w cichnącym wietrze. Zygmuntowi objawia się wielki posąg nagiej kobiety ze spiżu. Kobieta siedzi na tronie, błyszczy w słońcu, ogromnieje na białym tle pustyni. Jest tak duża, że Zygmunt musi zadzierać głowę. Lewa ręka posągu podniesiona w geście pozdrowienia, prawa trzyma plik banknotów w zaciśniętych palcach. Srogi
Już ma się wspiąć na kolejny pagórek, gdy silny podmuch odrzuca go w tył. Wiatr jak gruba miotła przeciera wzgórze. Najpierw wyłania się głowa z długimi włosami i bielmem oczu, potem szerokie ramiona, kule piersi i twardy brzuch. Resztki piasku osypują się z bioder i zwartych kolan. Na końcu - stopy wielkości autokaru. Powietrze tężeje w cichnącym wietrze. Zygmuntowi objawia się wielki posąg nagiej kobiety ze spiżu. Kobieta siedzi na tronie, błyszczy w słońcu, ogromnieje na białym tle pustyni. Jest tak duża, że Zygmunt musi zadzierać głowę. Lewa ręka posągu podniesiona w geście pozdrowienia, prawa trzyma plik banknotów w zaciśniętych palcach. Srogi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego