rzeczą, jaka rzuciła mi się w oczy, był księgozbiór, nie tylko ten będący w chwilowym "spoczynku" wypełniający regały olbrzymiego pokoju, ale i ten zalegający biurko, fotele i podłogę, z którego Profesor korzystał bieżąco. Krajowe i zagraniczne czasopisma musiały być stale pod ręką, a liczba zakładek w ich wnętrzu świadczyła o wielości spraw interesujących właściciela. <page nr=16>.<br> W czasie tego pierwszego spotkania Gospodarz sięgnął po "Life" i odczytał mi wówczas następujący z niego fragment:<br> <hi rend="italic">Nieliczne tylko ze wszystkich ludzkich czynów można porównać ze spokojem i wzniosłością chwili, kiedy blade i drżące palce chorego ściskają mocno, uspokajające dłonie, współczującego lekarza. Ten prosty ruch, niemo zapowiadający