niewesołym, hałaśliwym śmiechem. Niech pan tu podejdzie, niech się pan nie wstydzi. Przystojny z pana mężczyzna, jeszcze w sile wieku, dlaczego pan jest sam? Przecież podoba się pan kobietom? Podszedłem do niej i jakoś samo mi się to wymknęło: Narzeczoną pochowałem na Syberii, a później jakoś się nie złożyło. Nie wiem, dlaczego jej to powiedziałem, bo nikomu wcześniej tego nie mówiłem. O, to musiała być wielka i tragiczna miłość. Znowu się roześmiała. Nie podobał mi się ten śmiech. A ode mnie czego pan chce? I niech pan nie mówi, że niczego, bo wy zawsze czegoś chcecie. Właściwie, po co pytam, powinnam wiedzieć. Ten