Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
dla swoich ludzi na własną rękę. Prowadzili gry z przedsiębiorcami, którzy akurat mieli do załatwienia coś w urzędzie. Ogłaszali np. że są przeciwni jakiejś inwestycji. I czekali na ofertę zainteresowanego nią inwestora - wspomina łódzki radny. Przedsiębiorcy zaczęli się domyślać, że jeśli ktoś jest przeciwny ustaleniom dokonanym między nimi a partyjną wierchuszką, to znaczy, że także chce dostać swoją działkę.

Gdy grupa kilku radnych zaprotestowała przeciwko powstaniu kolejnego hipermarketu, inwestor potraktował to jako zaproszenie do negocjacji. - Przysłani przez niego pośrednicy zaproponowali nam milion złotych za zmianę zdania. Nie przyjęliśmy. Ale ilu przyjęło? - zastanawia się jeden z kontestujących market radnych.

W czasie kampanii
dla swoich ludzi na własną rękę. Prowadzili gry z przedsiębiorcami, którzy akurat mieli do załatwienia coś w urzędzie. Ogłaszali np. że są przeciwni jakiejś inwestycji. I czekali na ofertę zainteresowanego nią inwestora - wspomina łódzki radny. Przedsiębiorcy zaczęli się domyślać, że jeśli ktoś jest przeciwny ustaleniom dokonanym między nimi a partyjną &lt;orig&gt;wierchuszką&lt;/&gt;, to znaczy, że także chce dostać swoją działkę.<br><br>Gdy grupa kilku radnych zaprotestowała przeciwko powstaniu kolejnego hipermarketu, inwestor potraktował to jako zaproszenie do negocjacji. - Przysłani przez niego pośrednicy zaproponowali nam milion złotych za zmianę zdania. Nie przyjęliśmy. Ale ilu przyjęło? - zastanawia się jeden z kontestujących market radnych.<br><br>W czasie kampanii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego