Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
prywatnych właścicieli. Kto był pierwszy, ten wygrywał. Zajmował budynek, wystawiał warty, wywieszał przed wejściem sztandar i ogłaszał: od dziś wszystko to odtąd dotąd należy do mnie. Partyzanci Mohseniego okleili hotel "Spinzar" podobiznami swego przywódcy, a przed wejściem ustawili karabin maszynowy. Dyrektorowi hotelu zaproponowali układ - on zapewni im darmowe noclegi i wikt, oni zaś dopilnują, by nikt nie ośmielił się niepokoić jego samego i gości. Poza mną i jeszcze dwoma, trzema dziennikarzami hotelowymi gośćmi byli wyłącznie mudżahedini.
Po drugiej stronie maleńkiego placyku, w banku, rozłożyli się partyzanci czarnobrodego okrutnika Dżalaluddina Haqqaniego, grabieżcy Chostu, którego imieniem matki z nieszczęsnego miasteczka długo jeszcze straszyły
prywatnych właścicieli. Kto był pierwszy, ten wygrywał. Zajmował budynek, wystawiał warty, wywieszał przed wejściem sztandar i ogłaszał: od dziś wszystko to odtąd dotąd należy do mnie. Partyzanci Mohseniego okleili hotel "Spinzar" podobiznami swego przywódcy, a przed wejściem ustawili karabin maszynowy. Dyrektorowi hotelu zaproponowali układ - on zapewni im darmowe noclegi i wikt, oni zaś dopilnują, by nikt nie ośmielił się niepokoić jego samego i gości. Poza mną i jeszcze dwoma, trzema dziennikarzami hotelowymi gośćmi byli wyłącznie mudżahedini.<br>Po drugiej stronie maleńkiego placyku, w banku, rozłożyli się partyzanci czarnobrodego okrutnika Dżalaluddina Haqqaniego, grabieżcy Chostu, którego imieniem matki z nieszczęsnego miasteczka długo jeszcze straszyły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego