byli dla niej niczym wobec "przyszłego ustroju", <br>to przecież przynajmniej ten "przyszły ustrój" <br>był dla niej taki prawdziwy, jak chleb, jak kartofle, jak matka, <br>jak praca, no, jak całe życie! <br><br>Ale u Krysi wszystko było skłamane. I przyszły ustrój, <br>i ludzie, i całe życie. Może to nie była zresztą <br>jej wina. Może ją tak wychowali. Może to ten ojciec albo <br>ta ciotka... ale - nic już na to nie można było <br>poradzić. <br><br>- Nie - powiedziała Adela, uspokoiwszy się trochę <br>po tym wybuchu głuchej, rozsadzającej ją już od dawna <br>wściekłości. - Ani ty dla mnie, ani ja dla ciebie! <br><br><br>I wróciła do matki, bo już