naszej opowieści, tak już blisko i tak daleko...<br> Romantyczny czas epoki nie przyniósł jednak spokoju, jakby los człowieka wpisywany uparcie w niewolę-niedolę nie pasował do takiej projekcji, wręcz prowokował do buntu. A ten mieścił się dobrze w romantyzmie młodych ruchów, ożywianych duchem wolności i grą zmysłów, podnietami polityki i wina. Potrzeby dojrzewały szybko, towarzyszyły im Wiosna Ludów, powstania i wojny. Także literatura i sztuka, także buntownicza i prześmiewcza. Na wschodzie Europy, w Rosji pękającej od imperialnej pychy, fermentowało nie tylko wino (a wytwarzano go tam, na południu, coraz więcej), lecz i wzburzenie ludu, za stołem śpiewano jednak cenzuralnie:<br><br><gap><br><br> W sąsiedniej