tyrolskie wino. Wszyscy czterej byli w świetnym nastroju, co nie przeszkadzało Lucjanowi szepnąć do Zygmunta:<br>- O, widzisz właśnie, w jakich razach okazuje się u nas młodość. Zauważ tylko, jacy jesteśmy w tej chwili szczęśliwi, pełni fantazji, dowcipu.<br>- Ach, już kraczesz, ty sentymentalna d..o.<br>I Zygmunt pierwszy wchodzi do wnętrza winiarni.<br>W małym pokoiku jest tak przytulnie, że Lucjan nie może powstrzymać się od radosnej uwagi:<br>- Patrzcie, jak tu będzie przyjemnie gawędzić. Która to godzina, piąta, wszyscy pracują, zajęci są sprawami życia, a my będziemy leniuchować i popijać wino. Czyż nie świetnie?<br>Rozsiedli się niby do jakiegoś obrządku. Dziadzia, jak zawsze