ręką udziela im darów, lecz zsyła to, co konieczne, a życzenia ich powściąga w ciasnych granicach [...]. Oto zacny, roztropny, nie znający długów wieśniak nad brzegiem wartko płynącego strumienia, wśród pól, zajmuje jako prawy właściciel przyjemne domostwo. Żyje bezpiecznie tak jak w złotym wieku za panowania Saturna. [...] Szczepi więc jabłonie albo winorośl o szlachetnych pędach, okopuje winne szczepy i wczesną wiosną zagiętym nożem obcina niepotrzebne korzenie, stawia podpórki pod drzewa oliwne</> (przekł. filologiczny M. Cytowskiej).<br><br>Ale obok, w tymże poemacie, znajdują się ostre oskarżenia szlachty i duchowieństwa oraz obrazy chłopskiej biedy: "Lud wzbogaca kapłanów, powiększa dochody sług kościelnych i grabarzy". Pozornie jest