a skończywszy na dyrektorach i urzędnikach MSZ. Wszyscy przyznawali mi rację. Ci odchodzący, z AWS, byli już zrezygnowani i pakowali się w świat, nadchodzący byli pełni dobrych chęci, zapowiadali "ekonomizację dyplomacji", z czego na razie niewiele wynika.<br>Aleksander Kwaśniewski, rozmawiając o tym ze mną co najmniej na rok przed swoją wizytą w Chile, powiedział, że pragnie, aby jego podróż służyła promocji naszej gospodarki. "Nie chcę być turystą" - powiedział. Kiedy więc zbliżał się termin wizyty, złożyłem wizytę Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, wówczas już desygnowanemu na ministra spraw zagranicznych, ale jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu. Wyraziłem pogląd, że nie wystarczy nawet najlepsza prelekcja jednego z naszych