się z ulicy, głównie wśród młodzików, co to nie mają łatwo w życiu. Więc ich język jest szorstki i bezpośredni. <br><br>Przypuśćmy, że dzielnicowy Kupracz to wszystko wie, że zna wartość przekleństwa i jego siłę oddziaływania. Załóżmy też, że zna swoją ulicę i zna młodziaków, którzy na niej mieszkają. Nawet jeśli wkurza go ich ubiór i te głupie czapeczki z daszkiem, to mimo wszystko uważam, że dzielnicowy jest człowiekiem nie tyle wrażliwym, ile przewrażliwionym. Oczywiście, jego prawo. <br><br>Ale jeśli jego przewrażliwienie rozleje się po kraju, to być może za niedługą chwilę policja zacznie walić mandaty aktorom, którzy przeklinają na scenie, bo tak