niej zrytmizowanej powtarzalności, więcej linearności, dążenia, nadziei...<br>Jest w Wajdowskiej wersji tego biegu jakaś swoboda i, mimo wszystko - rodzaj uwolnienia się z dręczącej martwoty. Walc niemożliwy, ale twarze w wysiłku bardziej ludzkie, tracą maski śmierci. Znów w tle pojawiła się postać śmierci-sprzątaczki, ale po raz pierwszy nie ma ona władzy nad postaciami Umarłej klasy. Jest od nich odwrócona. Wprawdzie wyczekuje - i to jest kantorowskie, ale w wersji filmowej nie rusza się, nie ma władzy nad nimi. Ruchy postaci są bardziej zintegrowane, poruszane przez siłę życia. Jedyny to moment wyzwolenia postaci z mechaniczności, z automatyzmu. Wyrwanie się z mechanicznego rytmu, zastąpienia