Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 23.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
opowiada Mirosław Kaczyński. - Osiem lat temu placówka nie pytając nikogo o zgodę po prostu powiększyła teren wokół budynku o moją i kilka sąsiednich działek. Na działce Mirosława Kaczyńskiego wyrósł solidny parkan - ze stalowych prętów, na podmurówce. Wyrósł, chociaż dyrekcja DPS nie uzyskała na to zezwolenia. - Oddałem sprawę do sądu - mówi właściciel działki. - W 1996 roku miało dojść do podpisania ugody. Urzędnicy zaproponowali mi jednak cenę za grunt, która stanowiła połowę jego wartości rynkowej. Do porozumienia więc nie doszło. - Choć prawo jest po mojej stronie, nikt nie czuje się dziś zobowiązany do tego, aby zapłacić mi odszkodowanie. Wynosi ono ok. 200 tys
opowiada Mirosław Kaczyński. - Osiem lat temu placówka nie pytając nikogo o zgodę po prostu powiększyła teren wokół budynku o moją i kilka sąsiednich działek. Na działce Mirosława Kaczyńskiego wyrósł solidny parkan - ze stalowych prętów, na podmurówce. Wyrósł, chociaż dyrekcja DPS nie uzyskała na to zezwolenia. - Oddałem sprawę do sądu - mówi właściciel działki. - W 1996 roku miało dojść do podpisania ugody. Urzędnicy zaproponowali mi jednak cenę za grunt, która stanowiła połowę jego wartości rynkowej. Do porozumienia więc nie doszło. - Choć prawo jest po mojej stronie, nikt nie czuje się dziś zobowiązany do tego, aby zapłacić mi odszkodowanie. Wynosi ono ok. 200 tys
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego