zaledwie do drzwi zakołatał i wypowiedział swoją prośbę, usłyszał zaraz gniewną odpowiedź: <br>- Wynoś się! Dla takich starych włóczęgów nie ma miejsca w mojej chacie!<br>Poszedł tedy staruszek dalej do trzeciego gospodarza, do czwartego, piątego i szóstego. Ale wszędzie kołatał nadaremnie, wszędzie odtrącano go z taką samą odpowiedzią: "Wynoś się, stary włóczęgo!" <br><br>Odszedł staruszek, ledwie nogami powłócząc, ażeby opuścić wioskę niegościnną, ale trochę za wsią na małym wzgórzu ujrzał lichą chałupkę ubogiej wdowy. <br>"Może ludzie ubodzy będą miłosierniejsi" - pomyślał, poszedł i do drzwi chałupki zakołatał. <br>Uboga wdowa otworzyła natychmiast, a zobaczywszy staruszka zziębniętego i utrudzonego daleką drogą, zaprosiła go do izby i