Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
Konrad został powitany przyjaznymi okrzykami przez parę w podkoszulkach. Kupił od nich nożyczki fryzjerskie oraz duży, ciężki, żelazny przyrząd, służący - jak mu wyjaśniono na migi - do przycinania gałęzi w sadzie. Zapłaciwszy za wszystko głupie dwadzieścia tysięcy, oświadczył, że jest bardzo zadowolony z zakupów. To naprawdę okazja.
Ledwie ruszyli przed siebie, wlokąc znacznie już cięższą torbę, podeszli do nich trzej młodzi tubylcy.
- Hej - powiedział jeden z nich, blondyn o kwadratowej twarzy i wścibskim spojrzeniu. - Macie zezwolenie na te występy?
Konrad odpowiedział mu jedynie wyniosłym spojrzeniem, nie zniżając się do kłamstwa, które, jak powszechnie wiadomo, i tak ma krótkie nogi.


- Dla jakiego ugrupowania
Konrad został powitany przyjaznymi okrzykami przez parę w podkoszulkach. Kupił od nich nożyczki fryzjerskie oraz duży, ciężki, żelazny przyrząd, służący - jak mu wyjaśniono na migi - do przycinania gałęzi w sadzie. Zapłaciwszy za wszystko głupie dwadzieścia tysięcy, oświadczył, że jest bardzo zadowolony z zakupów. To naprawdę okazja.<br>Ledwie ruszyli przed siebie, wlokąc znacznie już cięższą torbę, podeszli do nich trzej młodzi tubylcy.<br>- Hej - powiedział jeden z nich, blondyn o kwadratowej twarzy i wścibskim spojrzeniu. - Macie zezwolenie na te występy?<br>Konrad odpowiedział mu jedynie wyniosłym spojrzeniem, nie zniżając się do kłamstwa, które, jak powszechnie wiadomo, i tak ma krótkie nogi.<br><br>&lt;page nr=44&gt;<br>- Dla jakiego ugrupowania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego