Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
E, nie zrozumieją. To metafora.
- Pewnie, tyle że wpierdol trudno jest dostać metaforycznie. Idziesz na tego browara czy nie? - Zygmunt wszedł na pierwsze schodki.
- Browar, browar. Tak się kończą wszelkie próby kontaktów na wyższym poziomie - z udaną goryczą pożalił się Rubin.
- No chodź. Po co swary, po co kłótnie głupie, wnet i tak zginiemy w kapitalistycznej kupie - zakończył sentencją Zygmunt i skierował się do wejścia.
Rubin błyskawicznie sprzątnął swój warsztat pracy i wbiegł za Zygmuntem, nucąc wesoło "Gdy mnie w mózgu coś zaboli, koleś zginie w beczce soli, je, je, je".
Owo "sentencjonalne", niezbyt może wyrafinowane mówienie rzuca snop światła na
E, nie zrozumieją. To metafora.<br>- Pewnie, tyle że wpierdol trudno jest dostać metaforycznie. Idziesz na tego browara czy nie? - Zygmunt wszedł na pierwsze schodki.<br>- Browar, browar. Tak się kończą wszelkie próby kontaktów na wyższym poziomie - z udaną goryczą pożalił się Rubin.<br>- No chodź. Po co swary, po co kłótnie głupie, wnet i tak zginiemy w kapitalistycznej kupie - zakończył sentencją Zygmunt i skierował się do wejścia.<br>Rubin błyskawicznie sprzątnął swój warsztat pracy i wbiegł za Zygmuntem, nucąc wesoło "Gdy mnie w mózgu coś zaboli, koleś zginie w beczce soli, je, je, je".<br>Owo "sentencjonalne", niezbyt może wyrafinowane mówienie rzuca snop światła na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego