tak wiele - burknął w końcu ze złością i uderzeniem dłoni poruszył pierze w poduszce. - Tylko ze snu człowieka wybijasz.<br>Jurek leżał z rękami pod głową do chwili, kiedy syreny ponownym długim rykiem nie odwołały alarmu.<br> "Już tary jesteśmy... bojący się. Nie umiemy strzelać ani rzucać granatem, ale wojujemy... wojujemy. Zaczęliśmy wojować".<br>Jurek myślał o tej zawziętej, bezustannej bitwie, którą przyjdzie toczyć, o śmierci, co spadać będzie jak sęp, nie wiadomo skąd i kiedy. Myślał o tym, że nie ma żadnej drogi odwrotu. O tej drodze odwrotu, o tym, że jej nie ma, myślał z odrobiną goryczy czy żalu.<br>XIII<br>Z tych