To Królowa. Głos <br>miała donośny, klarowny jak szkło.<br>- Oczywiście, proszę pani - zapewnił z całą <br>żarliwością kłamcy jeżyk i Adam pomyślał, <br>że mała nie jest tak naiwna, jak sądził.<br>- ... nikt tu nie wchodził, nikt! Naprawdę.<br>Zatkało go. Mówiła o nim, broniąc na wszelki <br>wypadek. Nie była nowicjuszką.<br>Chłopczyku - powtórzył jej śmieszny <br>wołacz w duchu, z nagłą wdzięcznością <br>i podziwem - nadawałabyś się na kumpla rozbójników...<br>Cicho zamknął za sobą drzwi jadalni. W połowie pustej <br>sali przystanął. Było coś dziwnego w nim samym, <br>czego nie chciał. Nieuchwytnego, a tak ważnego, że zapomniał <br>na chwilę o potrzebie czujności.<br>- O co chodzi, Kulesza? - spytał surowo. - Garbaciejesz