z poganami.<br> Nad nimi przelatywał szary sokół i śmiglejsza od sokoła sława.<br> Wracali z wojny porąbani, ledwie żywi z upływu krwi i sił, ale śpiewający z uciechy, rżący nieustnnie.<br> Ale zanim zbudził się z tego snu, zaprzęgnięto go już do drabiniastego wozu naładowanego sianem, snopkami żyta i pszenicy.<br> Lecz nawet wówczas, cały zmydlony do siódmego potu, z poobcieranymi bokami, z rozdartym przez żelazne werbliki pyskiem, próbował zasypiać w stajni na stojąco i marzyć o weselnej bryczce pomalowanej w czubiące się ptaki, w malwy i w piwonie.<br> Wówczas poczuł, jak w jego otwarty bok dźgają końcem biczyka, jak wyprowadzają go ze stajni