Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 8.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
i owca cała - opowiada Andrzej Kostana. - Rozumiał, że trzeba wsie elektryfikować, ale przecież żal ogromnego pola. A że czasy były, jakie były, to się o swoje nie upomniał, chociaż pewnie powinien - uważa. Mimo próśb Kazimierza Kostany, energetycy, jakby na złość rolnikom, "posiali" słupy na samym środku pola. - I jak tu wozem wjechać? Albo zboże siać? - pyta pan Andrzej. - Nie było innej rady, jak puścić pole odłogiem. No i leży, nie uprawiane od lat. A podatki od ziemi płacić trzeba. Nikt człowiekowi nie podaruje - podkreśla rolnik.

Jak Józef Ślimak

W końcu Andrzej Kostana poszedł po rozum do głowy. Postanowił upomnieć się o
i owca cała - opowiada Andrzej Kostana. - Rozumiał, że trzeba wsie elektryfikować, ale przecież żal ogromnego pola. A że czasy były, jakie były, to się o swoje nie upomniał, chociaż pewnie powinien - uważa. Mimo próśb Kazimierza Kostany, energetycy, jakby na złość rolnikom, "posiali" słupy na samym środku pola. - I jak tu wozem wjechać? Albo zboże siać? - pyta pan Andrzej. - Nie było innej rady, jak puścić pole odłogiem. No i leży, nie uprawiane od lat. A podatki od ziemi płacić trzeba. Nikt człowiekowi nie podaruje - podkreśla rolnik. <br><br>&lt;tit&gt;Jak Józef Ślimak&lt;/&gt;<br><br>W końcu Andrzej Kostana poszedł po rozum do głowy. Postanowił upomnieć się o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego