obiad, potem zapalić w kominku i zejść do drewnianego pokoju i przygotować gościowi drinka... Można wejść w te przygotowane uchwyty i pozwolić, by toczyło się życie... Co prawda nie czekałby pod domem cierpliwy, pokorny samochód, pokorny pomimo pierwszorzędnej, lśniącej na masce marki... No tak... Tylko wejść i zamieszkać. Tylko najpierw wpłacić w przeciągu pół roku sto dziewięćdziesiąt tysięcy złotych (osiemdziesiąt tysięcy dolarów) i wypieszczona przyszłość lekarza ginekologa stanie się moim losem. Wszystko, co zarobił, zaglądając<br> <page nr=97><br> w waginy niemieckim i polskim kobietom (bo trzeba dodać, że jest obywatelem niemieckim), zamienione tu w lśniącą, wypolerowaną materię, może się stać moim domem. Czy nie