Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
bocznych drzwi ogrodowych, Julian szybko wtrącił, że wróci za chwilę, i pobiegł jej śladem. W milczeniu szli przez chwilę obok siebie w kierunku jeziora, krętą dróżką wysadzaną bukszpanem. Noc była ciemna, w zagajniku w dole, na prawo pohukiwała sowa. Gdzieś z oddali wiatr przywołał rytmiczny stukot pociągu. Julian objął Olibisi wpół, ona jednak spokojnie, ale zdecydowanie usunęła jego ramię.
- Jesteśmy przyjaciółmi, Julku.
- A więc? - podjął nieco stropiony Abercrombie.
- Pamiętaj, jutro rano mam nagranie, a po południu zaczynam próby w Covent Garden. Muszę mieć głowę wolną.
- Chyba zadowolona jesteś z recitalu?
- Tak, choć mam wrażenie, że repertuar był trochę monotonny.
- Mnie się
bocznych drzwi ogrodowych, Julian szybko wtrącił, że wróci za chwilę, i pobiegł jej śladem. W milczeniu szli przez chwilę obok siebie w kierunku jeziora, krętą dróżką wysadzaną bukszpanem. Noc była ciemna, w zagajniku w dole, na prawo pohukiwała sowa. Gdzieś z oddali wiatr przywołał rytmiczny stukot pociągu. Julian objął Olibisi wpół, ona jednak spokojnie, ale zdecydowanie usunęła jego ramię.<br>- Jesteśmy przyjaciółmi, Julku.<br>- A więc? - podjął nieco stropiony Abercrombie.<br>- Pamiętaj, jutro rano mam nagranie, a po południu zaczynam próby w Covent Garden. Muszę mieć głowę wolną.<br>- Chyba zadowolona jesteś z recitalu?<br>- Tak, choć mam wrażenie, że repertuar był trochę monotonny.<br>- Mnie się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego