Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Tamten wzruszył ramionami:
- Czego mam żałować? Ale nie gadaj tyle.
- Już! Poczekajcie, kieliszków tylko trzeba dla chłopaków. Nic się nie bójcie, jakby was kto zobaczył. Ze starym kolegą siedzicie, no? Nie wolno wam? Panie starszy - zawołał na stojącego w drzwiach kawiarni kelnera - dwa kieliszki! I dwie wody sodowe.
Po chwili wprawnym ruchem rozlewał wódkę.
- Zdrowie! Wodą popijcie. Przy upale sodowa najlepiej idzie pod wódkę.
- Byczo jest! - zatarł dłonie, gdy wypili. - A teraz interesy. Forsiczka jest?
- Jest - powiedział Alek. - Ile?
- Dziesięć kawałków. Reszta przy odbiorze.
- W porządeczku. Jutro towar może być. Gdzie chcecie? Tym razem Alek lojalnie pozostawił Jerzemu odpowiedź.
- W parku
Tamten wzruszył ramionami:<br>- Czego mam żałować? Ale nie gadaj tyle.<br>- Już! Poczekajcie, kieliszków tylko trzeba dla chłopaków. Nic się nie bójcie, jakby was kto zobaczył. Ze starym kolegą siedzicie, no? Nie wolno wam? Panie starszy - zawołał na stojącego w drzwiach kawiarni kelnera - dwa kieliszki! I dwie wody sodowe.<br>Po chwili wprawnym ruchem rozlewał wódkę.<br>- Zdrowie! Wodą popijcie. Przy upale sodowa najlepiej idzie pod wódkę.<br>- Byczo jest! - zatarł dłonie, gdy wypili. - A teraz interesy. Forsiczka jest?<br>- Jest - powiedział Alek. - Ile?<br>- Dziesięć kawałków. Reszta przy odbiorze.<br>- W porządeczku. Jutro towar może być. Gdzie chcecie? Tym razem Alek lojalnie pozostawił Jerzemu odpowiedź.<br>- W parku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego