Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
prawdziwa jatka. To nam dobrze zrobi, bo widok nie będzie przyjemny.
***
Radiowozy blokowały oba pasma ruchu sto metrów przed mostem. Dalej stało jeszcze kilka wozów policyjnych, karetek i wielki ośmiokołowiec straży pożarnej. Samo przęsło było słabo widoczne: większość płonących wozów ugaszono, ale zapasy piany okazały się zbyt szczupłe i wypalone wraki wciąż dymiły.
Dopierała zwolnił na tyle, by dać policjantowi z lizakiem czas na unik i przemknął między ciasno ustawionymi radiowozami, ufny w siłę legitymacji, którą porucznik Dembosz wystawiła za okno.
- Ten drugi - zauważył Kiernacki - chciał nas chyba zastrzelić.
- Ale nie zastrzelił - uśmiechnął się beztrosko kierowca. W ostatniej chwili przerzucił stopę
prawdziwa jatka. To nam dobrze zrobi, bo widok nie będzie przyjemny.<br>***<br>Radiowozy blokowały oba pasma ruchu sto metrów przed mostem. Dalej stało jeszcze kilka wozów policyjnych, karetek i wielki ośmiokołowiec straży pożarnej. Samo przęsło było słabo widoczne: większość płonących wozów ugaszono, ale zapasy piany okazały się zbyt szczupłe i wypalone wraki wciąż dymiły.<br>Dopierała zwolnił na tyle, by dać policjantowi z lizakiem czas na unik i przemknął między ciasno ustawionymi radiowozami, ufny w siłę legitymacji, którą porucznik Dembosz wystawiła za okno.<br>- Ten drugi - zauważył Kiernacki - chciał nas chyba zastrzelić.<br>- Ale nie zastrzelił - uśmiechnął się beztrosko kierowca. W ostatniej chwili przerzucił stopę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego