za skrajnie tomistyczną interpretację wypadków węgierskich.<br>Nazajutrz po wyekspediowaniu podania otrzymałem ekspresem pokwitowanie skreślone odręcznie przez ojca rodziny, Samuela de Groot. A więc wyglądało na to, że nie posady szukałem, lecz że pochodnię walki klasowej wypadło mi nieść w piękne ustronie Norfolku, dokąd z końcem XVI stulecia rodzina de Grootów, wraz z wielu innymi, schroniła się przed wojnami religijnymi i prześladowaniami, które w dawnych czasach tak często krwawiły ciało Zachodniej Europy. Już w XVII stuleciu - jak podaje Almanak Jeziorańskiego, Tuwima i Montagu-Ochrama - de Grootowie zasłynęli w City jako przedsiębiorczy, solidni bankierzy. Samuel de Groot kontynuował obecnie, choć w innych dziedzinach, zacne