on też ma swoje małe rachunki krzywd: - Jeszcze w liceum, kiedy podkreślałem swoją <orig>śląskość</> z korzeniami niemieckimi, polonistka wyzywała mnie od najgorszych, a najłagodniejszą oceną było powiedzenie: "Chińczyku, jak ty ładnie mówisz po polsku" - przypomina niezbyt odległe lata. - Ale nigdy nie powiem, że to Polacy mnie dyskryminowali, robiła to konkretna, wredna baba.<br><br>Na spotkaniach niemieckiego koła przeważnie rozmawia się po polsku, również po swojemu, czyli gwarą, najmniej po niemiecku: - Za to z władzami mniejszości coraz trudniej nam znaleźć wspólny język. Jesteśmy potrzebni na wybory, a potem, choć rozmawiamy po niemiecku, to się nie rozumiemy - mówi. Nie chodzi tylko o bliższą czy