Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
otrząsał się z odrętwienia, które owładnęło nim po śmierci Ireny. Wyobraził ją sobie w łóżku z innym mężczyzną. Zaczął przypominać sobie pierwsze lata małżeństwa, ciało Ireny, jej burzliwe miłosne spazmy w chwilach oddania i stłumiony szept:
- Teraz mnie pocałuj... Jeszcze...
Czy mówiła tak samo do tamtych? Można oszaleć!
Nagle Irena wróciła do jego wyobraźni w pełni powabu i dojrzałej kobiecości. Stanęła mu w pamięci z całą wyrazistością. Przypominał sobie nieomylnie kształt jej nagości, ramiona, piersi, uda. Zalotne i przekorne kusicielstwo. Zawsze wilgotne wargi, spojrzenia niby znudzone, a obiecujące zarazem. To już nie była wychudzona postać umierającej Ireny ani pyszczek zabitej wiewiórki
otrząsał się z odrętwienia, które owładnęło nim po śmierci Ireny. Wyobraził ją sobie w łóżku z innym mężczyzną. Zaczął przypominać sobie pierwsze lata małżeństwa, ciało Ireny, jej burzliwe miłosne spazmy w chwilach oddania i stłumiony szept:<br>- Teraz mnie pocałuj... Jeszcze...<br>Czy mówiła tak samo do tamtych? Można oszaleć!<br>Nagle Irena wróciła do jego wyobraźni w pełni powabu i dojrzałej kobiecości. Stanęła mu w pamięci z całą wyrazistością. Przypominał sobie nieomylnie kształt jej nagości, ramiona, piersi, uda. Zalotne i przekorne kusicielstwo. Zawsze wilgotne wargi, spojrzenia niby znudzone, a obiecujące zarazem. To już nie była wychudzona postać umierającej Ireny ani pyszczek zabitej wiewiórki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego