Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
gorąca. Tutaj nauczyłam się jeszcze wrzucać do niej plasterek cytryny. Od tego jest pewnie jeszcze zdrowsza, bo cytryna ma witaminy. Może ja przez ten miód tak długo żyję, chociaż tyle przeszłam i już dawno powinnam odejść.
Jak pan myśli?
Ines! Przynieś dla mnie i dla pana po kubku miodu z wrzątkiem.
Henryk też bardzo lubił miód z wrzątkiem i ta jego malarka lubiła, nauczyłam ją pić miód, bo ona zawsze wyglądała, jakby była chora.
Jak ona się nazywała? Moja pamięć jest już zupełnie do niczego...
Widzi pan te papryczki na barze? To ona wymyśliła. Kiedyś tu przyszła w słotne popołudnie, było
gorąca. Tutaj nauczyłam się jeszcze wrzucać do niej plasterek cytryny. Od tego jest pewnie jeszcze zdrowsza, bo cytryna ma witaminy. Może ja przez ten miód tak długo żyję, chociaż tyle przeszłam i już dawno powinnam odejść.<br>Jak pan myśli?<br>Ines! Przynieś dla mnie i dla pana po kubku miodu z wrzątkiem.<br>Henryk też bardzo lubił miód z wrzątkiem i ta jego malarka lubiła, nauczyłam ją pić miód, bo ona zawsze wyglądała, jakby była chora.<br>Jak ona się nazywała? Moja pamięć jest już zupełnie do niczego... <br>&lt;page nr=39&gt; Widzi pan te papryczki na barze? To ona wymyśliła. Kiedyś tu przyszła w słotne popołudnie, było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego