się takie diabelnie mgliste, jakbym usiłowała przypomnieć sobie bardzo dawno widziany film. A już na pewno sam przebieg tak brzemiennej w skutkach medycznej konsultacji pozostaje jedną niewiadomą, złowieszczą białą kartą. Jak to możliwe? Żadnych skojarzeń, śladów pamięciowych, wspomnienia odczuć - nic, absolutnie nic. <br>Majaczy mi się jedynie obraz mojej lekarki, która wsadza mnie do wezwanej pod gabinet taksówki i oddając kierowcy jakieś papiery, coś mu gorączkowo tłumaczy. A potem, że on był miły i twierdził, że się z tego wyliżę, bo taka babeczka pełna temperamentu i <orig>szarmu</> musi z takiej kabały wyjść. Zapewniał mnie jeszcze, że na babeczki ma wyrobione taksówkarskie oko