Pod drzwi podłożyli ładunki wybuchowe. Wbiegli do budynku, który dokładnie przeszukali. Rodziców &lt;name type="person"&gt;Krajisznika&lt;/name&gt; i jego dzieci zamknęli w kuchni. Jeden z synów polityka opowiadał: "Żołnierze ściągnęli mnie z łóżka, kazali położyć się twarzą do ziemi, związali mi ręce na plecach". &lt;name type="person"&gt;Krajisznika&lt;/name&gt;, w piżamie i bez butów, wyprowadzili z domu i wsadzili do samochodu. Potem odesłano go do &lt;name type="place"&gt;Hagi&lt;/name&gt;, gdzie znajduje się siedziba trybunału &lt;name type="place"&gt;ONZ&lt;/name&gt;. - Nie mogło być gorzej. Gdyby zadzwonili, otworzyłbym im drzwi, ale oni musieli podłożyć bombę - skarżył się agencji &lt;name type="org"&gt;Reuters&lt;/name&gt; 80-letni ojciec &lt;name type="person"&gt;Krajisznika&lt;/name&gt;, &lt;name type="person"&gt;Sretko&lt;/name&gt;.<br>Na &lt;name type="person"&gt;Krajiszniku&lt;/name&gt; - zwanym też "&lt;name type="person"&gt;Mr No&lt;/name&gt;" za nieprzejednaną postawę w czasie negocjacji pokojowych - ciąży