tak drobne nawet szczegóły, dzisiejszy czytelnik tych słów najłatwiej zapewne - jeśli w ogóle ówczesne numery "Pulsu" gdzieś znajdzie - to w nie ilustrowanym wydaniu NOW-ej, gdy tymczasem realna w końcu lat siedemdziesiątych sytuacja komunikacyjna czasopisma polegała na tym, że np. błogosławionej pamięci Aniela Steinsbergowa czy mecenas Jan Olszewski znajdowali swoje - wspaniałe zresztą - portrety, jako ilustracje cytowanego poematu Pawlaka.<br> Ateńska izogonia postulowana przez Ossowskiego w 1961 r., zastosowana do praktyki PRL kilkanaście lat później, wystawiła środowiska demokratycznej opozycji na ciężką próbę, wydawało się bowiem oczywiste, że całą machinę, która umożliwiała m.in. publikowanie "Pulsu", powołano do istnienia bynajmniej nie po to, aby