ale równałoby się to w praktyce wielogodzinnej blokadzie granicy.<br>Słowem względy praktyczne, techniczne narzucają odpowiedzialność zbiorową, a na to nie ma zgody nie tylko w Warszawie, ale i w Strasburgu. Mój pomysł, aby strasburskiemu Trybunałowi Praw Człowieka przedłożyć ten spór, znajduje poparcie w rozmowach z pracownikami MSZ. Konduktor pociągu ani współpasażerowie przedziału też nie odpowiadają za przewóz narkotyków przez nieustalonego z nazwiska pasażera.<br>Myśli się natomiast o podpisaniu umowy o pomocy prawnej między Polską a Austrią albo na razie tylko o mandatach kredytowych, egzekwowanych także przez drugą stronę. Oszczędziłoby to sytuacji drastycznych, kiedy zabiera się turystom wracającym z wakacji pod zastaw