Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
akurat nad łóżkami chłopców. Otworów takich
jest tyle, ile łóżek, czyli ogółem dwadzieścia
cztery. Gdy je Mateusz otwiera, zaczyna przez nie sączyć się
zimna woda, która kapie prosto na nasze nosy.

W ten sposób Mateusz budzi uczniów pana Kleksa. Równocześnie
rozlega się donośny głos Mateusza:

- Udka, awać!

Co znaczy:

- Pobudka, wstawać!

Na to wezwanie zrywamy się wszyscy z łóżek i ubieramy
się jak najprędzej, gdyż umieramy po prostu z ciekawości,
czego też nas tym razem będzie uczył pan Kleks.

Sypialnia nasza jest bardzo obszerna. Wzdłuż ścian biegną
umywalnie i każdy z nas ma swój własny prysznic. Myjemy
się bardzo chętnie, gdyż
akurat nad łóżkami chłopców. Otworów takich <br>jest tyle, ile łóżek, czyli ogółem dwadzieścia <br>cztery. Gdy je Mateusz otwiera, zaczyna przez nie sączyć się <br>zimna woda, która kapie prosto na nasze nosy.<br><br>W ten sposób Mateusz budzi uczniów pana Kleksa. Równocześnie <br>rozlega się donośny głos Mateusza:<br><br>- Udka, &lt;orig&gt;awać&lt;/&gt;! <br><br>Co znaczy: <br><br>- Pobudka, wstawać!<br><br>Na to wezwanie zrywamy się wszyscy z łóżek i ubieramy <br>się jak najprędzej, gdyż umieramy po prostu z ciekawości, <br>czego też nas tym razem będzie uczył pan Kleks.<br><br>Sypialnia nasza jest bardzo obszerna. Wzdłuż ścian biegną <br>umywalnie i każdy z nas ma swój własny prysznic. Myjemy <br>się bardzo chętnie, gdyż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego