Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
nie! Dziękuję! - zawołała śpiesznie. Tak
śpiesznie, że Groszek pokiwał tylko litościwie głową (choć sam nieco
pobladł), a "Jakowi" coś zabulgotało w motorze.

- No i na zdrowie - powiedział. - Do widzenia,
Afryko.

Tak - to już był czas żegnać Afrykę. "Jak" wzbił
się wysoko, wysoko i Ziemia pod spodem bardzo powoli przesuwała
się wstecz. Wszystko było drobne, maleńkie i dalekie. Lekka płynąca
od morza mgła pomieszała trochę kolory nieba i ziemi. Morze stało
się zielone, ziemia niebieska, pustynia różowawa. A to zielone,
zielone morze było coraz bliżej - jakby płynęło ku nim ogromną,
szeroką na cały świat falą.

- Do widzenia, Afryko! - powiedzieli oboje.

A potem
nie! Dziękuję! - zawołała śpiesznie. Tak <br>śpiesznie, że Groszek pokiwał tylko litościwie głową (choć sam nieco <br>pobladł), a "Jakowi" coś zabulgotało w motorze.<br><br>- No i na zdrowie - powiedział. - Do widzenia, <br>Afryko.<br><br>Tak - to już był czas żegnać Afrykę. "Jak" wzbił <br>się wysoko, wysoko i Ziemia pod spodem bardzo powoli przesuwała <br>się wstecz. Wszystko było drobne, maleńkie i dalekie. Lekka płynąca <br>od morza mgła pomieszała trochę kolory nieba i ziemi. Morze stało <br>się zielone, ziemia niebieska, pustynia różowawa. A to zielone, <br>zielone morze było coraz bliżej - jakby płynęło ku nim ogromną, <br>szeroką na cały świat falą.<br><br>- Do widzenia, Afryko! - powiedzieli oboje.<br><br>A potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego